Gąsienica kasztaniasta i jej koń
Ostatnio
jest tak, że wszędzie pełno kasztanów. I różnych wspaniałości możliwych
do zasuszenia. Więc nie zdziwiłam się, gdy Krysia wróciła ze szkoły z informacją, że wytwarzali właśnie w klasie różne stwory z kasztanów i wstążek, i Krysia nie zamierza na tym poprzestać. I ma oto przypadkiem w tornistrze kilka kasztanów, więc trzeba tylko skombinować wykałaczki i bardzo proszę, do roboty. I wyszło takie "łoo". Pani gąsienica kasztaniasta i konik kasztanek. Też sobie coś podłubcie, bo to fajna zabawa.
A najlepsze przygody to są, wiadomo - na parapecie.
- Mam trochę kasztanów i wstążek. Więc jeśli masz czas, to może zrobimy coś szalonego? - pyta Krysia wygrzebując kasztany z tornistra.
Wniosek na dziś: Nie sposób odmówić komuś, kto w kasztanach i wstążce dostrzega szaleństwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz